DZIEKANAT czynny PON, WT, ŚR, PT 8:00-15:30, SOB 8-14 we czwartki i niedziele DZIEKANAT nieczynny
KANCELARIA czynna WT, ŚR, PT, 11-14 SOB 9-14 w poniedziałki, czwartki i niedziele KANCELARIA nieczynna

Aleksander Koll

Lut
18

Profesor Aleksander Koll, urodził się w Wilnie tuż przed wybuchem II Wojny Światowej, a dorastał w Głogowie. Tam też ukończył Liceum Ogólnokształcące.
Studia chemiczne rozpoczął w 1957 roku na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego. Po ukończeniu studiów w 1962 roku rozpoczął pracę na Uniwersytecie Wrocławskim.
Stopień doktora nauk chemicznych uzyskał w 1968 roku.

W następnym roku wyjechał na roczny staż naukowy na Uniwersytecie w Leningradzie. W latach 1975/76 odbywał roczny staż naukowy na Uniwersytecie w Guelph w Kanadzie. Jego kariera naukowa związana jest z pracą na Wydziale Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie w 1996 roku po uzyskaniu tytułu profesora został prodziekanem, na dwie kadencje. Od 1999 roku jest profesorem zwyczajnym. Z Niepubliczną Wyższą Szkołą Medyczną, prof. Aleksander Koll związany jest od pięciu lat, od 2009 roku pełni funkcję Rektora.
Portret Pana Profesora Aleksandra Kolla Prof. Aleksander Koll był odznaczony między innymi medalem Komisji Edukacji Narodowej, Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, medalem im. Jana Zawidzkiego Polskiego Towarzystwa Chemicznego. Trzykrotnie otrzymywał nagrody Ministra Nauki i Edukacji, oraz był laureatem wielu Nagród Rektora Uniwersytetu Wrocławskiego za działalność naukową, dydaktyczną i organizacyjną. Jest redaktorem naczelnym kwartalnika „Postępy Kosmetologii”. Do głównych naukowych zainteresowań profesora należą badania nad strukturą cząsteczek chemicznych, oddziaływaniami międzycząsteczkowymi, jak również korelacją między strukturą, a właściwościami związków chemicznych.

Joanna Olaszek: Panie Profesorze, chciałabym zacząć od podstawowego pytania. Jak zaczęła się Pana przygoda z chemią i dlaczego wybrał Pan akurat tę dziedzinę?

Aleksander Koll: Powiem tak, chemię wybrałem dlatego, że w szkole lubiłem matematykę i fizykę. Pochodziłem z Głogowa, który wtedy liczył 2700 mieszkańców i była tam wtedy tylko jedna szkoła średnia. Nie miałem gwarancji, że dobrze mi pójdzie na egzaminach wstępnych, ale wierzyłem, że matematykę i fizykę zdam dobrze, a chemii można się nauczyć. Poza tym, wtedy kiedy kończyłem szkołę średnią mówiono, że wiek XX jest wiekiem chemii i wielu lepszych uczniów z naszej szkoły wybrało chemię.

JO: A proszę mi powiedzieć którą uczelnię Pan ukończył?

AK:Uniwersytet Wrocławski.

JO: Zastanawiałam się, w jaki sposób trafił Pan do Niepublicznej Wyższej Szkoły Medycznej?

AK: Po wielu latach pracy na Uniwersytecie, kiedy przestałem już być prodziekanem na Wydziale Chemii, zacząłem rozglądać się za jakąś dodatkową pracą, rozpoczęliśmy też budowanie własnego domu. Znajomi zaproponowali mi Państwową Wyższą Szkołę w Wałbrzychu, która zamierzała otworzyć kierunek ekologii, gdzie miałem uczyć chemii. Jeździliśmy tam z kolegą kilka razy, ale okazało się że szkoły tej nie stać było na utworzenie kierunków bardziej ścisłych. Uczyli tam języków obcych, socjologii, ale na laboratorium się nie zdecydowali. Kiedy rozpoczęto starania o utworzenie studiów wyższych w naszej Szkole, na bazie średniej szkoły kosmetycznej, ten kolega który jeździł ze mną do Wałbrzycha zaproponował żebym przyszedł uczyć tutaj chemii.

JO: A od ilu lat jest Pan związany z NWSM?

AK: Już od pięciu lat.

JO: Proszę mi opowiedzieć coś o swojej dotychczasowej karierze. Czy poza Uniwersytetem i naszą NWSM współpracował Pan jeszcze z jakimiś uczelniami, brał Pan może udział w jakiś większych projektach naukowych?

AK: Powiem to inaczej, po studiach i po zrobieniu doktoratu pojechałem na roczny staż naukowy, do Leningradu, tam pracowałem nad spektroskopią układów z wiązaniem wodorowym. Moją specjalnością jest chemia fizyczna a w szczególności chemia fizyczna związków organicznych i oddziałujących cząsteczek. Właśnie w Leningradzie
nauczyłem się zastosowań spektroskopii w tych badaniach. Spędziłem tam rok
(były to lata 1969-1970). Do tej pory współpracuję z kolegami z Uniwersytetu w St. Petersburgu. Wzajemnie się odwiedzamy, publikujemy wspólne prace.
Następny dłuższy staż, w latach 1975-1976 spędziłem w Kanadzie na Uniwersytecie w Guelph. . Studiowałem u profesora, który zajmował się reakcjami chemicznymi związków organicznych. Wielokrotnie odbywałem staże na Uniwersytecie w Leuven w Belgii i na Uniwersytecie Wiedeńskim. Szczególnie z tym ostatnim Uniwersytetem utrzymuję ścisłe kontakty do dziś. Jeżdżę tam każdego roku, opublikowaliśmy wspólnie kilkanaście artykułów naukowych. Będąc w Kanadzie prowadziłem zajęcia laboratoryjne z chemii organicznej. Na co dzień, we Wrocławiu prowadziłem zajęcia z chemii fizycznej, najpierw laboratoria i seminaria, następnie wykłady. W późniejszym czasie sam zaproponowałem kilka innych wykładów.

JO: Czy w przeciągu swojej kariery bardziej nastawiał się Pan na nauczanie, czy na typową karierę naukową?

AK:Będąc pracownikiem naukowo dydaktycznym uczelni, powinno się zajmować zarówno badaniami naukowymi jak i dydaktyką.

JO: Czy pamięta Pan jakąś anegdotę związaną z nauczaniem?

AK: Kolega opowiada: wiecie, przyszła do mnie pani X, studentka trzeciego roku i poprosiła o 10 zlewek.
Po co pani 10 zlewek? Odpowiada: w instrukcji jest napisane, że trzeba roztwór rozcieńczyć dziesięciokrotnie! Opowiadanie jest autentyczne, na pewno nikt tego nie wymyślił. Mam nadzieję, że nasze studentki zrozumieją komizm tej sytuacji. Trzeba jednak wiedzieć co oznacza dziesięciokrotne rozcieńczanie. Panie chyba wiedzą?

JO: Wracając jeszcze do nauczania to proszę mi powiedzieć czy nie odczuwa Pan żalu, że zaprzestał Pan nauczania na rzecz pracy administracyjnej?

AK: Nie. Ja prowadzę zajęcia w dalszym ciągu, wykładam chemię ogólną, oraz w tym roku zacząłem uczyć chemii kosmetycznej. Jest to związane z tym, że szkoła wymaga specjalizacji w tym kierunku. Administracja zajmuje mi czas, ale nie jest to tylko moja praca, ja tylko biorę w tym udział. Współpracujemy w większym gronie, w prace administracyjne zaangażowane są również Panie w dziekanacie, oraz Pan Prezydent.

JO:A teraz może zadam Panu kilka pytań bardziej związanych z naszą uczelnią. Czy Pan jako rektor ma jakieś plany rozwojowe związane z NWSM?

AK: Tak, ale te plany o których Pani mówi nie są tylko moimi planami, są to plany całego kierownictwa. W tej chwili widzimy, że kandydatów na Kosmetologię jest trochę mniej i nie wiemy jak wielu jeszcze będzie chętnych, dlatego zdecydowaliśmy się na otwarcie kierunku, którym jest Ratownictwo Medyczne. Kierunek ten rozwija się bardzo dobrze. Myślimy jeszcze o tym aby rozpocząć naukę dietetyki.

JO: Dietetyki jako studia wyższe?

AK:Tak, do licencjatu. Kierunek ten prowadzi Akademia Medyczna i ma wielu kandydatów. Wydaje się, że w społeczeństwach rozwiniętych, coraz bardziej istotny staje się problem nadwagi i racjonalnego żywienia. Popularne „odchudzanie” powinno być prowadzone pod kierunkiem dietetyka. Staramy się o prawa do studiów magisterskich z Kosmetologii.

JO: A odnośnie studiów wyższych, czy są może podobne plany związane z Ratownictwem?

AK: Dopiero w tym roku pierwsi absolwenci kończą Ratownictwo. Współpracujemy z AM. Aby otworzyć studia magisterskie musielibyśmy wybrać jakiś konkretny kierunek, pewnie wymagało by to pracy na klinikach. Nawet akademia Medyczna nie prowadzi studiów magisterskich z Ratownictwa. Na razie nie zaobserwowaliśmy spadku zainteresowania na tym kierunku, tak jak się to dzieje na Kosmetologii, więc jeszcze nie teraz…

JO: Problem polega na tym, że rynek jest już trochę przesycony absolwentkami Kosmetologii.

AK: Właśnie o to chodzi. Dawniej ściągaliśmy studentki z całego województwa, teraz tych szkół jest coraz więcej. Zamierzamy też rozpocząć studia licencjackie z pielęgniarstwa, zakładając, że będziemy prowadzić różne formy takich studiów zgodnie z potrzebami rynku. Rozpocząłem pracę jako Rektor w 2009 roku, co było związane z tym, że przechodziłem na emeryturę na Uniwersytecie, a tutaj pojawiła się potrzeba aby kierowaniem Uczelnią zajął się ktoś z tytułem.

JO: Ma pan rację, na pewno wygląda to lepiej gdy szkołą kieruje osoba z tytułem profesorskim.

AK: Cieszymy się, a nawet chwalimy tym, że mamy wielu wykładowców z tytułami w naszej kadrze. Myślę, że to jest jakąś przewagą tej szkoły nad innymi. Jeżeli ktoś chce skończyć dobrą szkołę to wie, że może przyjść studiować tutaj. Ale opinie są różne oczywiście.

JO: Oczywiście, niemniej my jako studenci też jesteśmy zadowoleni z tego, że możemy współpracować z najlepszą kadrą.

AK: Cieszy mnie to.

JO: Proszę mi jeszcze powiedzieć, jak Pan jako chemik widzi przyszłość Kosmetologii?

AK: Zauważyłem, że jest to strasznie szeroka dziedzina. Teraz gdy zacząłem uczyć chemii kosmetyków widzę, że jest tego tak wiele, że istnieje szansa, żeby te studia poszły właśnie w tym kierunku tzn. żeby można było poszerzyć badania w laboratorium albo w gabinecie kosmetycznym. Interesujący jest problem wzajemnego oddziaływania składników, jak i problem współdziałania składników w procesie zabiegów kosmetycznych. Badania takie projektujemy na kursie magisterskim we współpracy z uczonymi o uznanym dorobku naukowym. Jak sama pani wie to są tysiące związków, które mogą być wykorzystane w kosmetyce, ja ich wszystkich nie znam, państwo również nie, dlatego wydaje mi się że chemia kosmetyczna albo kosmetologia w sensie nauki ma szanse rozwoju, między innymi jest to też sprawą „ Postępów Kosmetologii”. Wydaliśmy już pięć zeszytów. „ Postępy Kosmetologii” jest to kwartalnik o tematyce kosmetologicznej, tegoroczny pierwszy numer jest już w drukarni.

JO: Kiedy możemy się go spodziewać?

AK: Tego jeszcze nie wiem, ale przedstawiciele Redakcji pojechali na konferencję i tam będą go reklamować, więc jestem przekonany, ze pierwszych kilka egzemplarzy jest już gotowych. Mamy nadzieję, że dzięki „ Postępom Kosmetologii” większa grupa studentek zainteresuje się naszą uczelnią. Mogą tam też znaleźć materiały przydatne w studiach.

JO: Na pewno, z tego co wiem uczelnia cieszy się coraz większą renomą, więc nie powinno być z tym problemów.

AK: Mam taką nadzieję.

JO: Ja również. Panie Profesorze dziękuję za rozmowę.

Profesor A. Koll w trakcie nadania stopnia doktora nauk chemicznych.

Profesor A. Koll w trakcie nadania stopnia doktora nauk chemicznych.

Copyright © 2022 Niepubliczna Wyższa Szkoła Medyczna. Wszelkie prawa zastrzeżone.